
Tytuł: The White Olive Tree
Chiny 2025
On: Chen Zhe Yuan jako Li Zan
Ona: Liang Jie jako Song Ran
Epizody: 38 odcinków po ok. 45 min
Chiny 2025
On: Chen Zhe Yuan jako Li Zan
Ona: Liang Jie jako Song Ran
Epizody: 38 odcinków po ok. 45 min
Gościnny występ u Ciotki zaczynam z przytupem.
Recenzją chińskiej dramy z tego roku.
Długo się zastanawiałam jak napisać dla Was ta reckę. Li Zan jest inżynierem od materiałów wybuchowych, Song Ran jest dziennikarką.
Spotykają się w ogarniętym wojną kraju….
Ot cała fabuła. Ale to nie o niej jest ta drama. To opowieść o tym jak wrażliwa jest ludzka dusza i jak łatwo ja złamać a trudno uleczyć. O tym, że rany na ciele choć paskudne, są do ogarnięcia ale nasza dusza jest odporna na szycie czy plastry.
Ten serial jest o walce o powrocie do normalności, po tym jak doświadczymy niewyobrażalnej traumy, o tym, jak zmienia się nasze życie, gdy jesteśmy świadkami śmierci bliskich.
O tym, że uśmiech na twarzy często skrywa krzyk w środku.
Chen Zhen Yuan pokazał, że jest naprawdę dobrym aktorem. Chylę czoła. Ostatnie odcinki to prawdziwa uczta. Aktorsko na najwyższym poziomie. Jego fałszywy uśmiech….podczas gdy był już tak naprawdę skorupą człowieka. REWELACJA.
Po raz pierwszy brakuje mi słów….
Nie wiem czy obejrzę Białe Oliwne Drzewo drugi raz. Przeorało mną dokładnie, zostawiło ze złamanym sercem. W fenomenalny sposób pokazuje mechanizm działania syndromu zespołu pourazowego, jako coś co zżera od środka, jak rak duszy.
Bardzo to do mnie trafiło. Ilość emocji jaka mi towarzyszyła przy ostatnich odcinkach, myślę, że nie jedna z Was by się zdziwiła..
Wiem, chaotycznie, ale nie umiem inaczej. To jest trudna drama, wywołująca refleksje ( nie da się uniknąć skojarzeń z Bliskim Wschodem czy Ukrainą). Opowieść o sierotach wojennych, o głodzie biedzie, dzieciach bez rodziców, młodych dziewczynach sprzedawanych, o walce o zachowanie resztek godności, własnej tożsamości, o przetrwaniu.
Moja ocena: 10/10
Czy polecam? Tak ale namawiać nie będę.
Z tylu dram obejrzanych przeze mnie, The White Olive Tree jest najtrudniejszą.
Bardzo dziękuję za możliwość szerzenia mojego dramoholizmu :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz