Dzień dobry, świecie! Choć chwila, ze światem przywitałam się parę ładnych dekad temu... więc jeszcze raz: dzień dobry (lub zły, jeśli tak wolicie - wszak nie chwali się dnia przed zachodem słońca) wszyscy wędrowcy, którzy zbłądziliście wśród ścieżek Internetu i trafiliście tutaj!
No dobrze, pierwsze koty za płoty, więc...? Co my tu właściwie robimy? Nie ukrywam, że trochę zostałam do tego namówiona; już kiedyś parałam się pisaniem opinii o książkach (tfu, poprawka, oczywiście że mam na myśli recenzje, a to jest swego rodzaju różnica), to jednak wskutek różnych zawirowań życiowych ta część mojej działalności została zarzucona. Na zawsze, zdawałoby się.
A jednak, oto jestem, po dobrych paru godzinach użerania się z panelami różnych serwisów... Czy urodzi się z tego coś więcej aniżeli jedynie parę wpisów i wieczne zapomnienie o tymże blogu? Trudno powiedzieć, ale mogę jedynie obiecać, że dopóki będę miała chęci na skrobanie piórem (czy to prawdziwym, czy to ściśle wirtualnym), to mam zamiar recenzować (lub opiniować; na dobrą sprawę różnie może być, a przypominam, że istnieje różnica pomiędzy opinią a recenzją, gdzie w zasadzie w zamierzeniu ten blog ma być dość luźny, a nie "ąę" recenzenckim portalem) książki bez jakiegokolwiek włazidupstwa. A może i nie tylko książki. Może zdecyduję się na skreślenie paru słów o grach? O czymś z małego bądź dużego ekranu? Może najdzie mnie samej coś skrobnąć, miast poprzestawać tylko i wyłącznie na samym czytaniu dzieł wydanych? A może...
... bardzo duże "może"... Wezmę to i owo pod lupę? Coś w stylu "Przyczajonej logiki, ukrytego sensu" - jeśli kojarzycie, o czym mówię. Łezka w oku - nadal tęsknię za analizami w wykonaniu tworzących "Logikę".
To co, gotowi wyruszyć ze mną w literacką - głównie - podróż? Ze mną i moimi czworonogami, rzecz jasna, bo bez nich zdecydowanie nigdzie się nie wybieram, a tak jakby... bez psiwłosa mikstura (znaczy się, herbata. Ewentualnie kawa) nieważna. A bez niej to nawet nie ma co marzyć, że cokolwiek powstanie...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz